Jesteś Panie Jezu z nami w monstrancji na ołtarzu jak w każdy pierwszy piątek miesiąca, w kościele św. Elżbiety u Pallotynów. Klękam przed TOBĄ z czcią w pokorze wielkiej i proszę wysłuchaj mojego dziękczynienia - uwielbienia w cierpieniu moim.
Śpiewam TOBIE BOŻE moją pieśń, pieśń mego życia, istnienia 80-cioletniego z TWOJEJ woli. Wielbię CIEBIE i wysławiam całym sercem za TWOJĄ wierność i miłosierdzie. TY dałeś mi życie.
Urodziłem się daleko stąd, na Kresach Południowo-Wschodnich w II Rzeczypospolitej województwo Stanisławów. Powiła mnie Mama w noc EPIFANII - święto Trzech Króli, w piątek, w kolejną niedzielę przyjąłem Chrzest Św. w kościele rzymskokatolickim, wieś Tarnowica Polna. Taki był zwyczaj - wtedy tradycja. Być może przeziębiłem się, bo zima na Kresach tęga w krótkim czasie zachorowałem na koklusz. Choroba miała udusić mnie... TY PANIE przywracasz mi życie. Posługujesz się roztropną polską Żydówką z wiejskiej karczmy. Jej lekarstwo sporządzone prostą, ludową metodą wypijam, wypijam i...flegma - jak nie chluśnie!
Dziękuję CI PANIE. Wielbię CIĘ i wysławiam. Z TWOJEJ ŚWIĘTEJ woli wzrastam w siłę i mądrość. A czasy nastają okrutne: okupacja sowiecka, czyli nóż w plecy w roku 1941 (czerwiec) okupacja niemiecka, powtórnie sowiecka tj. 45 lat PRL - Apogeum stalinizmu. TY BOŻE mnie obdarowujesz pragnieniem uczenia się, zdolnością zapamiętywania, wytrwałością studiowania. JA WYPIERAM SIĘ CIEBIE. Wypieram na długie lata w tym czasie imponuje mi tzw. naukowy socjalizm.
Upominasz mnie. Upominasz! W roku 1972, w lipcu, jadę do pracy pociągiem, który się wykoleja między Pszczółkami a Miłobądzem. Siedzącym w przedziale pasażerom drewniane ławki kleszczowym uściskiem gniotą kolana, łamią golenie. W tym wagonie są ciężko ranni i zabici. PAN OCALA MI ŻYCIE, doznaję pęknięcia jedynie kości.
Dziękuję CI BOŻE. PANIE JEZU w łaskawości swojej przywracasz mi życie duchowe. NAWRACAM SIĘ! Posługujesz się Namiestnikiem swoim papieżem JANEM PAWŁEM II. Jest czerwiec, rok pamiętamy 1979, Warszawa, Plac Zwycięstwa. W samotności siedzę przed telewizorem. Sam na sam z własnym sumieniem. Ojciec Święty modli się "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, Tej ziemi..." - Łzy, łzy gorące, piekące spływają po mej twarzy, budząc niepokój w moim sercu.
"Do Ciebie wołam człowieku! Otwórz na oścież drzwi CHRYSTUSOWI" - Łzy skruchy, łzy żalu za niewierność BOGU dławią... Wkrótce potem spowiedź generalna w warunkach niesamowitych /patrz S.C.nr 14/, sakramentu pokuty udziela mi znany kaznodzieja ks. Tymoteusz.
Nastaje moment zaskoczenia Polaków - STAN WOJENY. Prześladowanie...Upokarzające, długotrwałe poszukiwanie pracy. Lecz w moim sercu: radość, pokój, miłość. - DUCH ŚWIĘTY działa. W sposób cudowny znajduję pracę daleko, aż w Puławach w Instytucie Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa.
Dzięki CI PANIE. Wielbię CIĘ i wysławiam, bo wyrwałeś moją duszę z ciemności.
Teraz nastaje dla mnie czas oczyszczania przez cierpienie. BÓG dopuszcza utratę - śmierć najbliższych, najdroższych mi osób. Wspólnota wspiera mnie modlitwą. Jednak moja kondycja fizyczna szybko podupada - gonatroza stawów kolan - ogranicza ruchomość /patrz S.C.nr 28/. Do istniejącej dolegliwości następna się przyłącza serce – przewlekłe migotanie przedsionków, niedokrwienie - spowalnia moje przemieszczanie się. Na koniec rak gruczołu krokowego i przerzuty komórek nowotworowych na cały układ kostny. Ból... Cierpienie...
PANIE JEZU ale teraz TY jesteś ze mną. TY jesteś moją DROGĄ, PRAWDĄ, moim ŻYCIEM. Wielbię CIEBIE.
Wielbię CIEBIE w każdym momencie o żywy CHLEBIE nasz w tym Przenajświętszym Sakramencie.
Bolesław
poniedziałek, 08 sierpnia 2011
S.C. nr 28